poniedziałek, 1 grudnia 2014

Kolejny miesiąc w Berlinie rozpoczął się wycieczką do Francji.Grupa około 120 osób z całego świata.


 Pierwszym miejscem naszego zwiedzania był Louvre, 



















  gdzie mogliśmy zobaczyć dzieła wielkich mistrzów























 Kolejnym miejscem była katedra Notre Dame


















  oraz oczywiście wieża Eiffla 





mieliśmy okazję zobaczyć także kilka ciekawych miejsc.











Paryż jest pięknym miastem,a w szczególności w nocy to naprawdę piękny widok.























Kolejny weekend spędziłam z kolegą z klubu(Nowa Zelandia) i jego obecnymi,a moimi trzecimi rodzicami goszczącymi w Hamburgu. 


  Dobrze jest wcześniej choć trochę poznać swoją kolejną rodzinę:)




  Spędziliśmy miło czas zwiedzając Hamburg

 Jeśli chodzi o szkołę, jest z każdym dniem coraz lepiej pod każdym względem. Spotykamy się często ze znajomymi z klasy,idziemy do kina













czy po prostu chodzimy po mieście




 jest zawsze zabawnie








Podczas lekcji mam oczywiście jeszcze problemy z językiem na lekcjach takich jak fizyka czy historia ale ogólnie jest dobrze. Ostatnio dostałam nawet dobrą ocenę z ,,Englischklausur"

ponieważ tutaj w szkole, kartkówki czy sprawdziany nie są tak popularne. Co prawda zdarzają się ale bardzo rzadko , jednak po około 3 miesiącach odbywa się duży test zwany Klausur, który ma duży wpływ na ocenę semestralną.



 Teraz Berlin już przygotowuje się pełna parą do Świąt Bożego Narodzenia,więc obowiązkową tradycją jest odwiedzenie miejsca zwanego Weihnachtsmarkt
,gdzie można zjeść znane tu Crépes(czyli zwinięty naleśnik z nutellą lub innym dodatkiem), kupić drobne prezenty świąteczne czy po prostu przejechać się na karuzeli.








   Tradycją tu są duże najlepiej samodzielnie zrobione wieńce adwentowe i kalendarz adwentowy, który moze mieć różną postać. Pomysł moich Gastrodziców:




mniejsze dla mnie, większe dla mojej Gastsiostry. A w środku drobne upominki:) Razem z Gastmamą piekłyśmy ostatnio świąteczne ciasteczka

Ostatnią rzeczą jaka wydarzyła się w ostatnim miesiącu,którą muszę się obowiązkowo podzielić jest mecz mojej ulubionej drużyny


Bayern München : Hertha BSC.


 Lepszej niespodzianki nie mógł mi sprawić mój Gasttata


Spędziliśmy wspaniałe 90minut meczu kibicując przeciwnym drużynom, ponieważ on jako Berlińczyk kibicował Herthcie,





która oczywiście przegrała 0:1;) nigdy nie zapomnę tego pełnego emocji(100razy większych niż przed telewizorem )meczu.;)nie mogłam w to uwierzyć , że mogłam zobaczyć na żywo moją Lieblingssportmanschaft, mojego ulubionego piłkarza i jego równie wspaniałych i uzdolnionych kolegów. Właśnie tak spełniło się moje kolejne marzenie:))